28 kwietnia 2016r.
Rozstrzygnięcia w Plus Lidze siatkarzy i
Orlen Lidze siatkarek już zapadły. Wiemy kto został mistrzem Polski, lecz kto
zostanie mistrzem Powiatu myślenickiego? Kto więc żyw i spragnion dobrej
siatkówki gnał co koń wyskoczy tego dnia do gościnnej Wiśniowej, gdzie wśród
malowniczych krajobrazów, w centrum tej miejscowości, zlokalizowana jest Hala
sportowa. W tej hali spotkanie wyznaczyły sobie dwie drużyny, których to
jednoczesna obecność na parkiecie dawała szansę na dobre siatkarskie widowisko.
Moje przypuszczenia, że nie tylko
ja spodziewam się atrakcyjnego widowiska, dały o sobie znać już przed halą. Na
małym kameralnym parkingu ciasno, że szpilki wcisnąć by nie sposób, a co
dopiero pojazd mechaniczny. Przed wejściem do hali co bardziej ożywiona gawiedź
rozprawia na świeżym powietrzu, delektując się wyczuwalnym zapachem wiosny, o
tym co ma nastąpić niebawem. A jest o czym rozprawiać.
Drużyna 40-LATKÓW z Wiśniowej,
gospodarz tego spotkania, podchodzi do rywalizacji z przysłowiowym nożem na
gardle. Zdają sobie sprawę obecni mistrzowie naszej Ligii z zaistniałej
sytuacji, że strata punktów w tym spotkaniu prawdopodobnie będzie oznaczać kres
ich marzeniom o obronie tytułu w tym sezonie. Drużyna CZWARTKÓW przystępując do
tego spotkania zachowywała realną szansę na zakończenie tego sezonu na medalowej
pozycji. Pozostawało więc jednym i
drugim tylko wygrać-nic prostszego. Tyle, że niestety wygrać dzisiaj mógł tylko
jeden zespół.
Przywilejem kibica jest oglądanie widowiska bez obciążenia matematycznego (analizy, punktacja), więc z radością oddałem się błogiemu lenistwu zdradzając królową nauk matematykę i obserwowałem. Jako że rozstrzygnięcie tego
spotkania miało znaczny wpływ dla układu tabeli to i na trybunach można było
zaobserwować całą śmietankę zawodniczą z drużyn ALPSPM. Rozglądając się po trybunach moje oczy wychwyciły prawie cały skład BUZDYGANÓW, kilku przedstawicieli TKKF UKLEINA, oraz SĄ GORSI. Jako, że grały drużyny z miejsc 2 i
4 tabeli to nie dziwi obecność drużyn z miejsc 1 i 3 (Buzdygany i TKKF), ale
dopiero prawdziwi znawcy tematu mogli wytłumaczyć co poza wysublimowanym
siatkarskim smakiem sprawiło, że Ula i Hektor z SĄ GORSI byli obecni na
trybunach. Otóż zdradzę Wam w tajemnicy, że choć walka o miejsca 1-3 jest prawdę
mówiąc przesądzona, to SĄ GORSI po ostatnich udanych występach zwietrzyli
matematyczną szansę na osiągnięcie sukcesu jakim byłoby zajęcie 4 miejsca w
lidze. Jest to co prawda mało realne ale dopóki piłka nad siatka to kto wie....
gra się do ostatniego gwizdka bo i nasza Liga nie takie cuda już widziała. Po chwili obserwacji jasne się stało, że większość kibiców to nawet nie tyle sympatycy CZWARTKÓW,
czy nie sympatycy 40-LATKÓW, co sympatycy zwycięstwa CZWARTKÓW nad WIŚNIOWĄ.
Pomruki zadowolenia z udanych ataków gości i oznaki dezaprobaty po zdobyciu
punktu przez gospodarzy dawały nad wyraz obraz jak rozkładała się sympatia
licznej rzeszy kibiców. Czy to pomagało jednym, a deprymowało drugich? Nie wiem,
lecz dowcipne i kąśliwe uwagi rodem z Kabaretu Starszych Panów, to jednak za
mało, aby wyprowadzić z równowagi i zdeprymować mistrzów z Wiśniowej.
Przebieg spotkania wyrównany, a wynik końcowy
3:1 dla gospodarzy, daje im co prawda komplet punktów, ale spoglądając na dwa
wygrane sety na przewagi i wyrównany czwarty set (nie wspominając o przegranym secie nr 2) to mogło być naprawdę różnie w kwestii końcowego
rozstrzygnięcia. Co zdecydowało o zwycięstwie Wiśniowej? W mojej ocenie, to konsekwencja
i dyscyplina boiskowa wypływające z doświadczenia przechyliły szalę zwycięstwa
na korzyść mistrzów. Niby nie wiele, ale jednak wystarczyło, bo w decydujących
momentach setów nr 1,3,4 mistrzowie po prostu nie zawodzili.
Teraz więc dalej nic nie wiemy poza jednym, że w walce o medale
liczy się tylko trzech graczy, a SĄ GORSI po cichutku maja nadzieję i maluteńką
szansę na lokatę nr 4 w końcowej tabeli.
Hektor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz