Margines Leona: Gratuluję tytułu MVP.
Zostałeś wybrany kolejnym graczem MVP. Co myślisz o takim wyróżnieniu?
Zostałeś wybrany kolejnym graczem MVP. Co myślisz o takim wyróżnieniu?
Paweł Olejniczak: - To miłe. Dziękuję Kapitule, a przede wszystkim naszym zawodnikom za waleczność.
ML: Czy to wyróżnienie zrekompensowało porażkę poniesioną w meczu?
PO: Nagroda indywidualna i wynik drużyny to dwie odrębne sprawy. Gramy po to, żeby wygrał zespół. Liczy się przede wszystkim wynik drużyny. I mam na myśli zarówno wynik sportowy jak i towarzyski, bo przecież gramy nie tylko, aby wygrać za wszelką cenę, ale również dla przyjemności płynącej ze wspólnych spotkań. Na tym mi najbardziej zależy.
ML: Czy można powiedzieć, że jest to twój indywidualny sukces na trudnym terenie w Wiśniowej? Po części odebrałeś przysłowiową wisienkę z tortu zwycięzcom.
PO: Nie czuję, że coś komuś odebrałem. Określenie „sukces” też byłoby przesadzone. Wolałbym, żeby nasza drużyna wygrywała regularnie z faworyzowanymi przeciwnikami. Wtedy byłoby to osiągnięcie bliższe słowu „sukces”.
PO: Nie czuję, że coś komuś odebrałem. Określenie „sukces” też byłoby przesadzone. Wolałbym, żeby nasza drużyna wygrywała regularnie z faworyzowanymi przeciwnikami. Wtedy byłoby to osiągnięcie bliższe słowu „sukces”.
ML: Jakie wrażenie zrobiła nagroda na Twoich dzieciach, które tak wiernie Ci kibicują (zwłaszcza na turniejach)?
PO: O to trzeba by zapytać ich. Jasiu, jak odebrałeś moje wyróżnienie? J.O.: „Nie spodziewałbym się, że zawodnik z przegranej drużyny może zdobyć taką nagrodę. Byłem dumny. Trzeba przyznać, że nagroda w kształcie rycerza przypadła mi do gustu.” U córki widziałem podobne błyski w oczach, a niemniejsze również u mojej żony, która także przeżywa nasze wyniki, trzyma za nas kciuki i podziwia wyczyny zwłaszcza najstarszych zawodników naszej Ligi.
ML: Jak podoba Ci się pomysł wybierania najwartościowszego gracza meczu?
PO: Myślę, że wybór MVP dodaje atrakcyjności naszym spotkaniom. Mecz się kończy, a zostaje jeszcze coś do rozstrzygnięcia. Jakaś niespodzianka. Chwała tym, którym chce się to tak starannie przygotować - dyplom, statuetka.
PO: Myślę, że wybór MVP dodaje atrakcyjności naszym spotkaniom. Mecz się kończy, a zostaje jeszcze coś do rozstrzygnięcia. Jakaś niespodzianka. Chwała tym, którym chce się to tak starannie przygotować - dyplom, statuetka.
ML: Czy zdobycie takiego tytułu jest dla Ciebie motywujące na przyszłe wystąpienia na parkiecie?
PO: Staram się grać na miarę moich możliwości. Nie wiem, czy myśl o wyróżnieniu sprawi, że w przyszłości będę grał lepiej. Na pewno chciałbym, żeby w następnych meczach nagroda ta trafiała do kolejnych osób z naszej drużyny.
ML: W czwartkowym meczu byłeś silnym punktem swojej drużyny. Nie udało się Wam jednak zdobyć punktów. Jak oceniasz to spotkanie?
PO: Mecz był zacięty. Dwa sety na przewagi. Niestety przegrane. Wydaje się, że niewiele brakowało, by podział punktów był nieco inny.
ML: Z drużyną Czwartków grasz od niedawna. Zdążyliście się już zgrać, czy są elementy nad którymi musicie jeszcze popracować?
PO: Wciąż poznajemy swoje umiejętności i ograniczenia. Nabywanie takiej wiedzy jest ważne, bo jest jednym z czynników decydujących o zgraniu drużyny. Ale nawet w doskonale zżytej drużynie zawsze można jakieś elementy gry dopracować. Myślę, że dotyczy to zwłaszcza taktyki.
ML: W tym sezonie Czwartki przegrały kilka ważnych spotkań nie wykorzystując ważnych piłek w końcowych partiach setów. To może być frustrujące. Jak w takim układzie wygląda atmosfera w drużynie?
PO: To, że zdobycie punktu albo popełnienie błędu nastąpiło w piłce setowej ma znaczenie wyłącznie psychologiczne. Na wynik seta składa się kilkadziesiąt zagrań począwszy od stanu 0:0 i każde z tych zagrań jest obiektywnie tak samo ważne. Oznacza to, że należy tak grać przez cały mecz, jakby każda piłka była decydująca. Przywiązywanie szczególnej wagi do „ostatniej” piłki jest iluzją wynikającą z emocji oceniającego. Myślę, że w naszej drużynie jest zrozumienie tego faktu, a to ogranicza pretensje, bo każdy czuje się odpowiedzialny za ostateczny wynik.
ML: Dziękuję za rozmowę.
PO: Dziękuję.
Na zakończenie zdjęcie Pawła ze statuetką Hektora.

Byłem, widziałem i potwierdzam że wybór był słuszny. Gratuluję! Teraz Pawle nie pozostaje nic innego jak jeszcze statuetki HEKTORA dla córki i żony zdobyć, a okazja tuż, tuż.
OdpowiedzUsuńJeszcze nadmienię w kwestii i sposobie wyboru: właściwe podejście do tematu obydwu kapitanów + rzeczowe sugestie sędziego = rozsądna i trafna decyzja. Tak właśnie powinien przebiegać wybór MVP.
Dotychczasowy wynik ankiety potwierdza słuszność wyboru MVP przez kapitanów i sędziów. Idzie to sprawnie i jest to naprawdę sympatyczny element meczu.
OdpowiedzUsuń