W wraz z końcem lipca zakończyła się większość wyprzedaży obuwia sezonu 2016. Kto nic nie kupił w okazyjnej cenie będzie mu
coraz trudniej znaleźć coś atrakcyjnego. Wszystkie duże sklepy wysyłkowe z butami
zakończyły bowiem swoje wyprzedaże.
Jak wiadomo wszyscy markowi
producenci obuwia w swoich sklepach interneftowych mają różnego rodzaju super promocje
na swoje wyroby. Dodatkowo też czasami, w przypadku wprowadzania nowej kolekcji,
poprzednie modele można kupić za bardzo atrakcyjną cenę. Dzięki temu mamy
szansę na zakup świetnych butów za niewielkie pieniądze więc dlaczego zawsze
jestem otwarty na takie zakupy.
Oczywiście wtedy z reguły dostępność
numeracji jest bardzo ograniczona (szczególnie tych najbardziej popularnych),
jednak czasem można trafić na buty pasujące idealnie na naszą nogę.
W ten właśnie sposób udało mi się
kupić buty adidasa BOOST VOLLEY RESPONSE. Z góry zaznaczam że nie jestem żadnym wielbicielem tej marki i to na żadnej
płaszczyźnie. Oczywiście miałem (mam) kilka par butów adidasa, jednak żadnej
pary nie wspominam jakoś szczególnie (no może poza T-MAC). Do biegania też mam
kilka par butów adidasa, ale taż jakoś nie jestem szczególnie nimi zachwycony.
Szczególnie osłabia mnie
numeracja butów. Tak naprawdę wymagają zawsze wcześniejszej przymiarki. Internetowy
zakup to dla mnie jednak zbyt duża loteria w przypadku tego producenta. Takiego
chaosu w tym temacie nie spotkałem w żadnym innym przypadku.
Kiedy w lipcu adidas dorzucił te
buty do mega wyprzedaży, czyli z 70 % rabatem, były w ofercie tylko numery: 40
(2 sztuki) oraz 44 2/3 (1 sztuka). Kupiłem więc 44 2/3 i brałem pod uwagę że
może być to kompletna porażka. Zapłaciłem 115 zł i zastanawiałem się co z tego wyniknie.
Kiedy buty przyszły – akurat
adidas jest bardzo szybki w dostawach – okazało się że wyjątkowo wielkość buta
pasuje do numeracji , a co za tym idzie na moje nogi.
Co z nimi zrobię nie mam jeszcze
zielonego pojęcia. Pewnie przetestuje w czasie któregoś luźnego grania i wtedy
się okaże czy będę dalej do nich wracał, czy jak MIZUNO poleżą w pudełku.
Z wyglądu (dotyku) i opisu
producenta zapowiadają się na całkiem niezłe buty siatkarskie. Oczywiście – jak
wszystkie sportowe buty adidasa w ostatnim czasie – oparte są na technologii
BOOST. Jak wiadomo technologia ta zapewnia oddawanie energii będącej dla
zawodnika dodatkowym źródłem mocy. Zastosowany materiał, czyli TPU, zapewnia
utrzymanie własności (i tak dużo wyższych od zwykłych pianek EVA stosowanych w
większości butów) w bardzo szerokim zakresie temperaturowym. Czy to naprawdę
daje różnicę? Ja tego nie odczuwam w butach do biegania. Może dla zawodowców gdzie liczą się ułamki
to coś daje?
Czy buty się sprawdzą będzie
widać czy w nich gram. Jeśli tak to pewnie przyglądał się będę innym produktom
adidasa w tym temacie...
P.S.
Po kilku grach w JORDAN SUPER.FLY 4
PO zdecydowanie idę w kierunku przesiadki na ten typ obuwia. Na
pewno spróbuje ULTRA.FLY.
Coraz bardziej przekonuje się też że but potrafi robić różnicę. Oczywiście nie
oznacza to że na tym kończą się moje poszukiwania idealnych butów do gry w
siatkówkę, ale o tym dopiero pewnie za rok…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz