Zgodnie z
obietnicą wracamy do meczu SĄ GORSI - DRINK TEAM. Wynik jest wszystkim znamy, ale
teraz przyglądniemy się grze drużyn z punktu widzenia odbioru zagrywki. Jak
ważny jest to element i jaki ma wpływ na grę całej drużyny nie trzeba chyba
nikogo przekonywać.
W tym spotkaniu
obydwie drużyny stosowały najbardziej popularny styl ustawienia w naszej Lidze,
czyli cały zespół bierze udział w odbiorze zagrywki (oczywiście z wyłączeniem
rozgrywającej). Dogrywana po odbiorze piłka kierowana jest do rozgrywającej
ustawiającej się na środku, pod siatką. Zespoły grają na dwie
rozgrywające/rozgrywających. Dodatkowo DRINK TEAM wykorzystywał w grze LIBERO,
którego jednak zadania koncentrowały się głównie na grze w asekuracji. W
odbiorze jego rola była identyczna jak pozostałych zawodników.
Tak więc
porównanie wyników dla obydwu drużyn jest łatwiejsze, bowiem stosowały
identyczne ustawienia na boisku.
Skuteczność przyjęcia
Skuteczność
przyjęcia, czyli suma przyjęć perfekcyjnych(#) oraz dobrych(+) w odniesieniu do
wszystkich odbiorów. Z punktu widzenia rozgrywającej są to te przyjęcia, po
których ma możliwość na rozegranie piłki we wszystkich możliwych wariantach i
kierunkach.
Teraz kilka przykładów akcji, gdzie
było perfekcyjne przyjęcie. Polecam szczególnie, aby przyglądnąć się zawodnikom
drużyny mającej zagrywkę.
Czyli na pewno
nie był to podstawowy powód porażki DRINK TEAMU. Oczywiście rodzi się od razu pytanie,
czy DRINKI mają tak dobry odbiór, czy SĄ
GORSI mają tak słaba zagrywkę ? Może wyszedł tu brak Konrada, Lucasa mających trudną dla rywala zagrywkę?
Efektywność przyjęcia
Efektywność
przyjęcia, czyli od przyjęć perfekcyjnych(#) oraz dobrych(+) odejmuję błędy
przyjęcia(=) oraz przyjęcia na drugą stronę(/). Daje to już pełniejszy obraz
odbioru zagrywki przez drużyny. W skrócie mówiąc od dobrych odejmujemy złe.
Tutaj mamy
jeszcze większą różnicę na korzyść DRINK TEAM. Czyli ilość zepsutych odbiorów
zagrywek SĄ GORSI (piłka nie wraca na stronę DRINK TEAM), czy też odbiorów na tyle
złych, że piłka wraca jedynie przebita na drugą stronę, dawała DRINKOM dużą
przewagę w możliwości rozegrania swoich akcji. Znów rodzi się pytanie dlaczego nie
przełożyło się to na wynik meczu ? Według mnie możliwości są dwie:
- DRINKI mają problem ze skutecznością swojego ataku, bowiem zdecydowanie lepszy odbiór zagrywki od SĄ GORSI stwarzał im do tego idealne warunki.
- DRINKI mają problem z ustawieniem bloku, bowiem gorszy odbiór zagrywki zawsze sprzyja ustawieniu dobrego bloku, bardzo często nawet podwójnego.
Oczywiście może
też zadać pytanie, czy czasem DRINKI nie mają problemu z grą w polu, w czasie
granych akcji, kiedy zawodnicy są w ruchu i ważny jest aspekt tzw. „czytania
gry”? Może tam ukrył się stary duch „CHAOSU” ?
W konsekwencji powyższych danych oczywiście SĄ GORSI mają gorszy wynik związany z błędami przyjęcia
(kto widział mecz wie, że SĄ GORSI mieli też więcej zepsutych zagrywek
!!!).
Podsumowanie
Ktoś kto popatrzy na wyniki z tej analizy i na wynik meczu może powiedzieć, że odbiór zagrywki nie ma wielkiego znaczenia na przebieg losów spotkania. To czy, aby na pewno tak jest zostawiam każdemu do własnej analizy...
Dla tych co chcą dogłębnie analizować ten mecz jeszcze statystyki punktowe.
Ktoś kto popatrzy na wyniki z tej analizy i na wynik meczu może powiedzieć, że odbiór zagrywki nie ma wielkiego znaczenia na przebieg losów spotkania. To czy, aby na pewno tak jest zostawiam każdemu do własnej analizy...
Dla tych co chcą dogłębnie analizować ten mecz jeszcze statystyki punktowe.
Na koniec też jeszcze zaległy skrót
z meczu.





Orzesz w mordę. Mniej Hektorem trzeba grać :(
OdpowiedzUsuńAle asa serwisowego miałem chyba (piłka setowa w I secie).
OdpowiedzUsuńTak czy tak mniej Hektorem trzeba grać, ewidentnie.
Nie, nie Hektorem jak najmniej należy grać nie zmieniaj zdania :)Hektor to zbyt groźna broń w ataku i należy go trzymać najlepiej na ławce przez pierwsze 2 sety :)
OdpowiedzUsuńWniosek odrzucony. Asa nie było. Piłka po zagrywce na rękach przyjmującej (Kasia), czyli błąd odbierającej. As jest tylko wtedy gdy piłka najpierw uderza w boisko.
OdpowiedzUsuńOjej. To teraz tylko nadzieja że moj kapitan nieczyta "tych wszystkich internetów" bo będę miał teraz duuuuużo wolnych wtorkowych wieczorów ;)
OdpowiedzUsuń