niedziela, 8 maja 2016

Pięta Achillesa cz.4

Cieszę się z twojego ostatniego do mnie pisania Achillesie, choć dość długo się zbierałem aby Ci odpowiedzieć. A wiesz dlaczego? Bo choć wydaje Ci się, że różne prezentujemy stanowiska w poruszonej przez Nas sprawie, to nawet nie wiesz jak blisko jesteśmy tego samego pojmowania tematu, a różnica tkwi jedynie w skali odniesienia tego tematu.

Obydwoje reprezentujemy troszkę inne spojrzenie na całokształt pojmowania drużyny poprzez pryzmat jednostki-gracza to fakt, aczkolwiek obydwoje szukamy/typujemy te indywidua, które swoją grą dają dużo drużynie. W moim mniemaniu, każda jednostka sięgając na wyżyny swoich umiejętności buduje drużynie fundament, ściany, stropy i dach w swojej małej części, w tym przypadku ok.1/6. W przypadku niepowodzeń słabszego chwilowo ogniwa, jego część budują inni - siła zespołu-, aby mogła powstać twierdza nie do zdobycia. Ty poszukujesz kogoś, kto swą postawą na boisku będzie mobilizował czynnik ludzki do budowania tej twierdzy, biorącego na swoje barki ciężar ukończenia etapu/budowli w trudnych momentach. Moje spojrzenie na mecz siatkarski i Twoje się nie wykluczają, a więcej Ci powiem, że z pojedynczych chwilowych herosów (Twoje spojrzenie) buduje się siła drużyny rozpatrywana w kontekście całości (moje spojrzenie). Ja próbuję poskromić chwilową sławę danego gracza, umieszczając ją jako jeden z elementów stanowiących składową końcowego triumfu, a Ty w moim pojmowaniu Twego stanowiska, chcesz pozytywnie piętnować osobników za pojedyncze ich występy. Obydwoje więc chwalimy jednostki, tyle że ja chcę widzieć drużynę poprzez pojedynczych graczy, ale tworzących monolit, a ty bardziej szukasz takiego kogoś kto wybija się pewnymi postawami (osobowość, zagrania, predyspozycje) na tle drużyny. Efekt końcowy w sumie ten sam ale inaczej nazwany, bo w odniesieniu do innej całości.

Ależ, czy nie jest tak, że dziś ten jest tym dobrym duchem teamu, za tydzień ktoś inny. Dzisiaj pięciu zagrało super, jutro dwoje. Ale zawsze jest ten ktoś  (nie koniecznie ten sam i niekoniecznie jeden!!!), kto ciągnie ten wózek zwany drużyną do zwycięstwa. I owszem niebagatelne znaczenie ma tu taki gracz, który w danym momencie potrafi być tym motywatorem/siłą napędową, ale... właśnie o sile drużyny stanowi to, że za każdym razem może choć nie musi, być to ktoś inny. 

Wymieniłeś kilka "postaci" z naszej Ligii dając ich jako przykład pewnych zachowań boiskowych (co do mnie w tym gronie, to rad jestem żeś znalazł u mnie jakieś pozytywne przymioty i przez grzeczność tylko nie zaprzeczę co do słuszności Twojego o mnie zdania). Gdybyśmy spróbowali obydwoje wymieniać dalej to pewnie każdemu z siatkarskiej braci można by przypisać pewne unikatowe wręcz umiejętności. I tu żeby nie być gołosłownym, to proszę, jedziemy z koksem (gram w tej Lidze krótko, więc przytoczę tylko kilka przykładów): Zdzichu potrafi zaserwować tak, że niejeden weteran boisk siatkarskich wymięka, Ela w odbiorze i na przyjęciu potrafi wyciągnąć piłki które dla innych są na starcie stracone, Sitek potrafi zagrać super jako Libero, a i gdy gra pod siatką zablokować atak Krystiana, każdy ma strach w oczach przed piorunującą nadgarstkową zagrywką Bentleya, oraz leworęcznym atakiem Roberta, ilu to blokujących zgubiły swoją wystawą dziewczyny z TKKFu, Buzdyganów, czy "moje" Ulunie, ilu to przeciwników do białej gorączki doprowadziły wkurzające kiwki Adama, czy też punktujące zagrania Jurka wzdłuż siatki, ilu zespołom gwoździe wbijali Daniel, Krystian, Wojtek, Maki, czy Paweł z Czwartków, ilu atakujących ja wkurzyłem blokiem (nie mogłem się oprzeć samowychwalenia - przepraszam za egoizm) itd.. Są wśród nas gracze potrafiący napsuć krwi przeciwnikowi i pociągnąć grę swojej drużyny, ale właśnie drużyny, której są częścią i bez której ich dokonania nic by nie znaczyły. Nieprawdaż? Nadszedł chyba kres naszych utarczek blogowych w tym temacie, które to miłe i konstruktywne skądinąd były, a teraz szukajmy tych herosów zarówno w kontekście ich indywidualizmu powszedniego, jak i pojedynczych meczowych czynów bohaterskich. Zgadzasz się?

Hektor

P.S. Czekam byś mój adwersarzu napoczął jakiś temat co bym nie usechł z tęsknoty za dywagacyjnym pisaniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz