Zaległe podsumowanie I rundy.
Była ekscytująca i pełna różnych wariacji. W tej chwili wygląda jednak jak
lekka rozgrzewka przed najważniejszą częścią sezonu.
MISTRZ JEST TYLKO JEDEN: 40-LATKI. Można różne rzeczy mówić o
40-latkach, że się starzeją, że coraz więcej drużyn czuje, że już Ich ma na
widelcu. Nic z tego !!! Nikt nie był wstanie ograć Mistrzów w rundzie
jesiennej. Są po prostu nadal najlepsi. Nadal są niedoścignionym wzorem dla
reszty Ligi. Jeśli któraś drużyna będzie chciała sięgnąć po tytuł to będzie
musiała się mocno wysilić. Nie ma co tu więcej pisać: MISTRZ JEST TYLKO JEDEN.
Szkoda tylko, że kontuzje nie pozwalają Im pokazać wszystkiego na co Ich stać.
SZUKAM NOWEGO SIEBIE: SĄ GORSI. Nie była to udana runda dla SĄ
GORSI. Tego się po prostu nie da ukryć. Oczekiwania były na pewno duuuużo
większe. Zresztą bardzo słuszne. Grają fajną, solidną siatkówkę, którą się
naprawdę nieźle ogląda. Jednak szczęścia
nie mieli nic, a nic tej jesieni. Jak to mówią nie od razu Kraków zbudowano,
więc może po prostu potrzeba czasu i cierpliwości, aby sukcesy przyszły.
PRETENDENT NR 1: BUZDYGANY. Punkt za liderem. Przywieziony punkt z
twierdzy Mistrzów, nie wielkie straty z innych spotkań. Czyli nadal kandydat
numer jeden do przejęcia tronu. Obecnie grają najszybszą siatkówkę w powiecie z
mocnym końcowym atakiem. Czyli krótko i piekielnie skutecznie. Naprawdę ciężki
przeciwnik po drugiej stronie siatki. Świetna atmosfera w zespole przekłada się
na to, że są naprawdę fajną drużyną jako przeciwnik. Pozytywne wibrację
udzielają się przez siatką bardzo skutecznie. Może więc na koniec rundy będzie
można pisać: OTO NOWY MISTRZ.
CZY JUŻ JESTEM MOTYLEM?: LUBIEŃKA. Pewności przybywa, punktów na
razie nie. Czy już należy się bać drużyny z Lubnia ? Myślę, że powoli trzeba to
brać pod uwagę. Poznali już wszystkie drużyny. Z kilkoma powalczyli, z kilkoma
polegli. Parę punktów zdobyli. Debiutantowi zawsze wiatr w oczy. Granie meczy
na dużych halach, gdzie Swoją ma się niezbyt wielkich rozmiarów, musi być
trudnym wyzwaniem. Powoli ligowiec pełną gębą.
LEGOLAND: DRINK TEAM. Klocki lego to fajna rzecz. Można budować i
burzyć. Budować i burzyć. Nie ma rzeczy nie możliwych, wybudować można wszystko
co tylko się chce. Tak jest właśnie z DRINK TEAM’em. Jednak dnia są złożeni w
drużynę, z którą każdy ma problemy aby wygrać. Drugiego zaś wyglądają jakby
leżeli w pudełku i czekali, że ktoś Ich poukłada, czy też każdy gracz jest jak
klocek z innego zestawu (nawet kolory mają różne J).
Tyle, że wtedy z reguły to ktoś jeszcze bardziej Ich rozkłada, albo odsyła do
swoich zestawów. Dalej więc nie wiadomo jaką konstrukcją będą na dany mecz.
Dalej są jedną wielka zagadką, ale dzięki temu ciężko przeciw Nim grać z
założona wcześniej taktyką. Zamieszać mogą jednak nadal i na to liczę.
ZIMA WASZA WIOSNA NASZA !!!: KBS. Myślę, że są najbardziej
rozczarowaną drużyną tej rundy. Naprawdę mają wszystko by być na jej szczycie,
a jednak w kluczowych meczach czegoś zabrakło. Oczywiście były to mecze na
wyjeździe i można tym tłumaczyć niepowodzenie. Jednak niedosyt jest. Oczywiście
pozostałe drużyny w świetnym stylu odprawione z kwitkiem, tyle że w tym roku to
za mało na końcowy sukces. II runda jednak może być Ich. Najtrudniejsi rywale
na Swoim, specyficznym boisku, mimo wszystko tylko minimalna strata do lidera.
Sukces wiosenny może przełożyć się na zupełnie inną ocenę jesieni. Żeby tak
było muszą zdobyć punkty kosztem najlepszych drużyn i utrzymać bilans ze
słabszymi, choć tych jest coraz mniej.
ESENCJA LIGI: JAKAKOLWIEK. Może
i są najsłabszą drużyna Ligii, może nie mają stylu i polotu siatkarskiego, może
talentu też nie mają tyle co inne drużyny. Może też żadna z innych drużyn Ligi
nie boi się z Nimi grać i z góry wszyscy dopisują sobie łatwe 3 punkty. Jednak
i tak są 100 % odpowiedzią na to, że amatorska siatkówka ma się w Naszym
powiecie całkiem dobrze. Zawsze uśmiechnięci, zaangażowani i optymistycznie
nastawieni do gry. Wygrana nie jest dla nich dobrem najwyższym, ale samo
spotkanie się i pogranie z dobrą zabawą przez całe mecze. Kilka drużyn powinno
się dokładnie przyjrzeć jak fajnie i bezstresowo można spędzić kilka godzin
grając w siatkówkę.
CZARNY(CZERWONY J) KOŃ (DINOZAUR J):
CZWARTKI. Jeśli zastanowić się nad tym kto może pomieszać szyki głównym
faworytom tego sezonu to CZWARTKI wydają się tego najbliżsi. Na mistrzostwo nie
mają już co prawda szans, ale nie oznacza to, że sezon dla Nich się zakończył.
Wręcz przeciwnie gryzą i to mocno, że ślad zostaje i nie miłosiernie boli.
Gdyby były PLA-OFF’y to nikt z pierwszej trójki nie miał by ochoty spotykać się
z Nimi w pierwszej rundzie. W takim razie dlaczego są tak nisko w tabeli?
Czegoś jednak musi im brakować by być na szczycie. Według mnie to trzeba więcej
ognia, a nie zamykania oczu w ataku.
SKACZ, SKACZ MÓJ KONIKU: TKKF.
Nie jest sztuką grać gdy wszystko układa się idealnie. Chemia w drużynie
pączkuje, nic tylko wygrywać kolejne mecze. Sztuką jest ciągnąć wózek gdy nie
jest tak jak by się chciało, kiedy punkty przepadają, a inne drużyny uciekają w
tabeli. TKKF miał bodaj najsłabszą rundę w historii, zakończoną klęską z
BUZDYGANAMI. Jednak siłę drużyny poznaje się po tym jak kończy sezon, a nie jak
ciężką orkę miało podczas sezonu. Jak złapią wiatr to wszyscy będą mieli ciężko
za tym rumakiem nadążyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz