Takie
rozstrzygnięcie spotkania oznacza, że nadal nie znamy drużyny, która zakończy
rozgrywki na trzecim miejscu. CZWARTKI wysłały jednoznaczny sygnał, że
trzeciego miejsca nie zamierzają oddawać bez walki i TKKF będzie musiał o nie
jeszcze mocno powalczyć.
TKKF nadal
potrzebuje więc punktu by skończyć tegoroczne rozgrywki na trzecim miejscu. Sytuacje
ma o tyle trudną, że ostatnim jego rywalem będzie drużyna BUZDYGANÓW, która
nadal walczy o pierwszy tytuł w rozgrywkach ligowych i nie ma co liczyć na
łatwe punkty.
CZWARTKOM
pozostaje mecz z LUBIEŃKĄ i tu będą zdecydowanym faworytem tych zawodów.
Wczorajszy mecz
zapowiadający się na twardą, może nawet pięciosetową rozgrywkę, mimo wszystko
rozczarował. CZWARTKI pewnie wygrały wszystkie sety nie dopuszczając w żadnym z
nich do nerwowych końcówek, które w tym sezonie nie były Ich mocna stroną. Gracze
TKKF zaś wyglądali w wielu akcjach na nieco zagubionych i nie do końca
wiedzących co mają grać. W żaden sposób nie umieli narzucić swojego stylu
rywalowi. Popełnili dużą ilość błędów własnych, czego nie byli wstanie później nadrobić
w trakcie setów.
CZWARTKI po
ostatniej porażce z 40-LATKAMI, gdzie wyraźnie przegrali w grze w bloku,
wczoraj zdecydowanie poprawili ten element. Wielokrotnie zatrzymywali ataki
TKKF’u i skutecznie zmuszali do błędów
ich zawodników. Dodatkowo słaby odbiór zagrywki przez graczy TKKF wielokrotnie ograniczał
im skuteczne wyprowadzanie ataków. Kiedy ten element działał poprawnie CZWARTKI
nie miały szans na powstrzymanie atakujących TKKF’u, jednak takich akcji w tym meczu było
zbyt mało by wygrać choćby seta.
MVP meczu została
Ela Salawa serdecznie gratulujemy wyróżnienia i oczywiście życzymy powtórzenia
tego w kolejnych meczach.
Nieoglądałem co prawda całego meczu ale po tym co widziałem to wnioski przedstawione w tej relacji są trafne. Czwartki zagrały doskonale w obronie i to zarówno na siatce (blok) jak i w polu gdzie prym wiodła Ela (dokładając do tego perfekcyjne przyjęcie zagrywki - tytuł MVP zasłużony w 100%). TKKF zawiódł w skuteczności ataku, czyli w elemencie w którym zawsze brylował, co chyba można tłumaczyć tylko wiosennym rozprężeniem. Widoczny był też chyba brak etatowego libero Sitka, co przy odrzucajacej od siatki zagrywce Czwartkow dopełniło dzieła zniszczenia. Na marginesie, jeżeli Czwartki w takim tempie wyciągają wnioski z minionych meczy i wprowadzają ulepszenia do swej gry to w przyszłym sezonie BÓJ SIĘ CAŁA LIGO.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno. Wynik ten pozbawia szans Są Gorsi na zajęcie 4 miejsca na koniec sezonu. Czy to niepodetnie im dzisiaj skrzydeł w starciu z panującymi wciąż mistrzami z Wisniowej?
OdpowiedzUsuń