niedziela, 10 lipca 2016

Historie butem pisane część IV

Dziś o moich ulubionych butach treningowych zeszłego sezonu. Czyli NIKE AIR JORDAN CP3.VII AE BLACK INFRARED. Buty te kupiłem w sklepie wysyłkowym w USA. Zapłaciłem 74,99 USD (kiedy dolar był po ok. 3 zł), czyli za 1/3 ceny, którą można było spotkać w kraju. Szczerze mówiąc zastanawiałem się czy do mnie przyjdą. Brałem pod uwagę, że mogą ich nie zobaczyć, czy też numeracja będzie zupełnie inna od zamawianej o kolorze nawet nie wspominając. Takich pytań było zresztą więcej...


Przyszły po trzech miesiącach i okazało się, że wszystko jest ok. Żadnych podstaw do reklamacji (poza terminem, miały być w 2 tygodnie w dowolnym miejscu na świecie)!!!



W butach tych grywałem najczęściej we wszystkich gierkach poza ligowymi meczami i poza wszelakimi turniejami. Można rzecz: takie buty do czarnej roboty. Teraz przeznaczyłem je już do wszelakich gier na świerzym powietrzu. Sprawdzają się w tym elemencie wyśmienicie, więc powrotu na halę dla nich nie będzie. Oprócz dobrej przyczepności do podłoża, to najważniejsze jest chyba to, że mają rewelacyjną wentylacje nóg. Przy dużych upałach to jest świetna sprawa. Zero dyskomfortu!!!

Tak naprawdę zacząłem w nich grać w siatkówkę, bo stwierdziłem że mam sobie takie o to buty. W sumie  do niczego, które leżą sobie w pudełku od pewnego czasu. Więc pogram w nich w siatkę i tyle. Z każdym graniem okazywało się, że są świetne i coraz bardziej się do nich przywiązywałem.


Nie będę ukrywał że buty JORDAN to moje ulubione buty do gier zespołowych. Mają jedną wielką, podstawową zaletę: niezależnie od modelu numer 10,5 zawsze na mnie pasuje idealnie. Nie muszą butów rozbijać, docierać czy jak tam zwał ten proces. Po prostu ubieram i pasują idealnie. Przy pierwszym graniu: żadnych otarć czy niedogodności. Żadnego układania, pasowania stopy. Zakładam i gram. Można brać nową parę i rozgrywać najważniejszy mecz życia. Nie mam żadnego stresu że coś będzie nie tak.

Wiele modeli butów JORDAN które posiadam ma dodatkowo taką konstrukcję, że praktycznie nawet nie trzeba ich sznurować. Nie ma przy tym żadnej opcji by buty spadły z nóg!!! Mogę śmiało powiedzieć że przygotowywane są na moją nogę. Jakby były robione na zamówienie.

Model ten jest oczywiście dedykowany do gry w koszykówkę. Jednak dzięki temu że jego konstrukcja oparta jest na uwagach Chrisa Paula ( w końcu nazwa modelu zawiera nazwisko tego koszykarza) świetnie sprawdza się w siatkówce.


Chris Paul to szybki, dynamiczny zawodnik prowadzący grę swojego zespołu i od którego uzależniony jest cały rytm gry LAC. Często posiada piłkę i pokonuje z nią spore ilości metrów na boisku. Zmiany kierunku i zmiany rytmu gry to jego podstawowe cechy rozpoznawcze. Mało który z jego przeciwników potrafi za nim nadążyć. Oczywiście taki gracz misi mieć na nogach buty które pozwolą mu te wszystkie zagrywki wcielać w życie. VII model butów wpasował się  idealnie do tego stylu gry.


Przekładając to wszystko na parkiety siatkarskie: gra w asekuracji i obronie w tych butach to sama przyjemność. Niezależnie od ułożenia ciała zawsze wspomagają gracza i  są rewelacyjnym oparciem dla stopy. Nie ma opcji by zostawiły stopę samą sobie i obserwowały z boku jak się męczy. Zawsze noga czuje, nie zależnie od ułożenia jej na parkiecie, że może liczyć na dodatkowe wspomaganie. Naprawdę nie przypominam sobie żadnego zagrania że but „przeszkadzał” przy odbiorze piłki. Na przykład w butach ASICS, omawianych wcześniej, miałem z tym cały czas problem, że piłka niby w zasięgu, a jednak…


W bloku i ataku jednak nie jest już tak różowo. Niby wagowo na poziomie jak poprzednio omawiane buty, jednak gra się zupełnie inaczej. Bardziej ciągną do przodu niż do góry (ja mam przynajmniej takie wrażenie). Wynika to pewnie z tego, że buty siatkarskie mają dużo bardziej dopracowana część buta odpowiedzialną za wsparcie śródstopia, co wpływa na większą ich stabilność. W końcu siatkarze bardzo intensywnie eksploatują tą część stopy niż koszykarze…

Pewnie też dla bardziej dynamicznych graczy byłyby bardziej efektywne. Koszykarze przecież mają zdecydowanie więcej „masy” niż siatkarze. Buty dedykowane dla nich muszę tą „masę” unieść. Ja jednak ze swoją lekko leniwą postawą muszę je hamować i nie daję możliwości pokazania wszystkich możliwości…

W bloku mam wrażenie że pozwalają na zbyt wiele ruchu i trzeba to kontrolować. ASICS’y są w tym elemencie świetne. Jak teraz opisuje JORDAN’y to widzę jeszcze bardziej przewagę ASICS’ów. Po prostu same składają się bloku i nie trzeba o tym elemencie myśleć. JORDAN’y trzeba trzymać w ryzach. Mają dziwną tendencje do rozchodzenia się na boki.

Co by nie powiedzieć grało mi się w nich świetnie na hali i zawsze będę je pamiętał jako super wygodne buty. Pewnie w meczach i turniejach też miałyby moją pozytywną ocenę. Ja jednak twardo trzymam się zasady: są buty do treningów i są buty do grania meczy. Nigdy nie łącze tych elementów !!! W tym wypadku padło, że były do treningów…

Buty polecam szczególnie tym co grają dużo. Buty po 1,5 roku użytkowania nie mają żadnego śladu zużycia, żadnego efektu rozbicia. Zawsze takie samo ułożenie nóg. Zawsze tak samo wygodne. Nigdy nie było też żadnego problemu z przyczepnością do nawierzchni. Dla specjalistów od gry obronnej bardzo dobra alternatywa.

Obecnie można je kupić dużo taniej co prawda nie ma pełnej gamy rozmiarów, ale może akurat ktoś trafi na swój numer. Jestem pewny że z takiego zakupu będzie bardzo zadowolony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz