Dziś o moich ulubionych butach treningowych zeszłego sezonu. Czyli NIKE AIR JORDAN CP3.VII AE BLACK INFRARED. Buty te kupiłem w sklepie wysyłkowym w USA. Zapłaciłem 74,99 USD (kiedy dolar był po ok. 3 zł), czyli za 1/3 ceny, którą można było spotkać w kraju. Szczerze mówiąc zastanawiałem się czy do mnie przyjdą. Brałem pod uwagę, że mogą ich nie zobaczyć, czy też numeracja będzie zupełnie inna od zamawianej o kolorze nawet nie wspominając. Takich pytań było zresztą więcej...
Przyszły po trzech miesiącach i okazało się, że wszystko jest ok. Żadnych podstaw do reklamacji (poza terminem, miały być w 2 tygodnie w dowolnym miejscu na świecie)!!!
W butach tych grywałem
najczęściej we wszystkich gierkach poza ligowymi meczami i poza wszelakimi turniejami.
Można rzecz: takie buty do czarnej roboty. Teraz przeznaczyłem je już do
wszelakich gier na świerzym powietrzu. Sprawdzają się w tym elemencie wyśmienicie,
więc powrotu na halę dla nich nie będzie. Oprócz dobrej przyczepności do
podłoża, to najważniejsze jest chyba to, że mają rewelacyjną wentylacje nóg.
Przy dużych upałach to jest świetna sprawa. Zero dyskomfortu!!!
Tak naprawdę zacząłem w nich grać
w siatkówkę, bo stwierdziłem że mam sobie takie o to buty. W sumie do niczego, które leżą sobie w pudełku od
pewnego czasu. Więc pogram w nich w siatkę i tyle. Z każdym graniem okazywało
się, że są świetne i coraz bardziej się do nich przywiązywałem.
Nie będę ukrywał że buty JORDAN
to moje ulubione buty do gier zespołowych. Mają jedną wielką, podstawową
zaletę: niezależnie od modelu numer 10,5
zawsze na mnie pasuje idealnie. Nie muszą butów rozbijać, docierać czy jak
tam zwał ten proces. Po prostu ubieram i pasują idealnie. Przy pierwszym graniu:
żadnych otarć czy niedogodności.
Żadnego układania, pasowania stopy. Zakładam i gram. Można brać nową parę i
rozgrywać najważniejszy mecz życia. Nie mam żadnego stresu że coś będzie nie
tak.
Wiele modeli butów JORDAN które
posiadam ma dodatkowo taką konstrukcję, że praktycznie nawet nie trzeba ich
sznurować. Nie ma przy tym żadnej opcji by buty spadły z nóg!!! Mogę śmiało
powiedzieć że przygotowywane są na moją nogę. Jakby były robione na zamówienie.
Model ten jest oczywiście dedykowany
do gry w koszykówkę. Jednak dzięki temu że jego konstrukcja oparta jest na
uwagach Chrisa Paula ( w końcu nazwa modelu zawiera nazwisko tego koszykarza)
świetnie sprawdza się w siatkówce.
Chris Paul to szybki, dynamiczny
zawodnik prowadzący grę swojego zespołu i od którego uzależniony jest cały rytm
gry LAC. Często posiada piłkę i pokonuje z nią spore ilości metrów na boisku.
Zmiany kierunku i zmiany rytmu gry to jego podstawowe cechy rozpoznawcze. Mało
który z jego przeciwników potrafi za nim nadążyć. Oczywiście taki gracz misi mieć
na nogach buty które pozwolą mu te wszystkie zagrywki wcielać w życie. VII
model butów wpasował się idealnie do tego
stylu gry.
Przekładając
to wszystko na parkiety siatkarskie: gra
w asekuracji i obronie w tych butach to sama przyjemność. Niezależnie od
ułożenia ciała zawsze wspomagają gracza i
są rewelacyjnym oparciem dla stopy. Nie ma opcji by zostawiły stopę samą
sobie i obserwowały z boku jak się męczy. Zawsze noga czuje, nie zależnie od
ułożenia jej na parkiecie, że może liczyć na dodatkowe wspomaganie. Naprawdę
nie przypominam sobie żadnego zagrania że but „przeszkadzał” przy odbiorze
piłki. Na przykład w butach ASICS, omawianych wcześniej, miałem z tym cały czas
problem, że piłka niby w zasięgu, a jednak…
W bloku
i ataku jednak nie jest już tak różowo. Niby wagowo na poziomie jak poprzednio
omawiane buty, jednak gra się zupełnie inaczej. Bardziej ciągną do przodu niż
do góry (ja mam przynajmniej takie wrażenie). Wynika to pewnie z tego, że buty
siatkarskie mają dużo bardziej dopracowana część buta odpowiedzialną za
wsparcie śródstopia, co wpływa na większą ich stabilność. W końcu siatkarze
bardzo intensywnie eksploatują tą część stopy niż koszykarze…
Pewnie też
dla bardziej dynamicznych graczy byłyby bardziej efektywne. Koszykarze przecież
mają zdecydowanie więcej „masy” niż siatkarze. Buty dedykowane dla nich muszę
tą „masę” unieść. Ja jednak ze swoją lekko leniwą postawą muszę je hamować i
nie daję możliwości pokazania wszystkich możliwości…
W bloku
mam wrażenie że pozwalają na zbyt wiele ruchu i trzeba to kontrolować. ASICS’y
są w tym elemencie świetne. Jak teraz opisuje JORDAN’y to widzę jeszcze
bardziej przewagę ASICS’ów. Po prostu same składają się bloku i nie trzeba o
tym elemencie myśleć. JORDAN’y trzeba trzymać w ryzach. Mają dziwną tendencje
do rozchodzenia się na boki.
Co by
nie powiedzieć grało mi się w nich świetnie na hali i zawsze będę je pamiętał
jako super wygodne buty. Pewnie w meczach i turniejach też miałyby moją
pozytywną ocenę. Ja jednak twardo trzymam się zasady: są buty do treningów i są buty do grania meczy. Nigdy nie łącze
tych elementów !!! W tym wypadku padło, że były do treningów…
Buty
polecam szczególnie tym co grają dużo. Buty po 1,5 roku użytkowania nie mają
żadnego śladu zużycia, żadnego efektu rozbicia. Zawsze takie samo ułożenie nóg.
Zawsze tak samo wygodne. Nigdy nie było też żadnego problemu z przyczepnością
do nawierzchni. Dla specjalistów od gry obronnej bardzo dobra alternatywa.
Obecnie
można je kupić dużo taniej co prawda nie ma pełnej gamy rozmiarów, ale może
akurat ktoś trafi na swój numer. Jestem pewny że z takiego zakupu będzie bardzo
zadowolony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz