czwartek, 21 kwietnia 2016

Wywiad z MVP meczu BUZDYGANY - JAKAKOLWIEK - Romą Kędziorą.

Margines Leona: Gratuluję nagrody !!!
Roma Kędziora: Dziękuję.
ML: Po wczorajszym sukcesie jestem...
RK: Jestem dumna i szczęśliwa i zaskoczona. Nawet teraz trudno mi uwierzyć w to co się stało.
ML: Powiem Ci w sekrecie, że analizując oddane głosy to wygrałaś głosowanie zarówno wśród kibiców jak i zawodników.
RK: Tym bardziej się cieszę i jest mi miło że zarówno koledzy z boiska jak i postronni obserwatorzy tak pozytywnie ocenili moją grę.
ML: Pochodzisz z siatkarskiej rodziny, tata grał w siatkówkę, brat gra i jest nawet kapitanem Twojego teamu, a córka gra w Dalinie Myślenice. Jak zareagowali na to wyróżnienie? Pochwaliłaś się?
RK: Jasne. Córka, gdy jej powiedziałam przez telefon o tym, to śmiała się że żartuję, bo przecież choćby w mojej drużynie są zawodnicy, którzy naprawdę dobrze grają i to regularnie, a i u naszych przeciwników nie brak osób potrafiących grać fajną siatkówkę. Dopiero gdy w domu pokazałam jej statuetkę i dyplom to uwierzyła i widać było taki błysk zazdrości ale i dumy w oku, że mama jednak potrafi.
ML: A Twój tata?
RK: Jemu jeszcze nie mówiłam, bo przez telefon nie chciałam. Dzisiaj się z nim zobaczę i powiem mu na żywo, bo jego reakcja może być bezcenna i to trzeba zobaczyć na własne oczy.
ML: A braciszek?
RK: Dumny jest jak paw (śmiech).
ML: Grasz w drużynie która w tym roku może zdetronizować dotychczasowych mistrzów, legendę ALPSPM czyli 40-LATKÓW z Wiśniowej. Wiadomo drużyna jako całość czuje presję, a Ty jako zawodnik?
RK: Nie, nie odczuwam presji. Może dlatego że ostatnio naprawdę rzadko grywałam, czy to ze względów zdrowotnych, czy też decyzją trenera byłam rezerwową, a jeszcze częściej sama rezygnowałam z gry z powodu braku wiary w siebie i ta presja czy też trema meczowa związana z wagą każdego meczu przez to była mniejsza może. 
ML: Gdzie lepiej znosić to boiskowe zdenerwowanie na boisku czy na ławce rezerwowych?
RK: Zdecydowanie gorzej na ławce. Grając czynnie pomagasz drużynie ile możesz, wkładasz niejako całego siebie w to co się dzieje na boisku, a na ławce możesz tylko słownie mobilizować i podpowiadać, mniej zależy od Ciebie.
ML: Powiem Ci że patrząc na Twój ostatni występ to faktycznie taki  siatkarski "fighter" z Ciebie. Akcje w obronie, kąsanie przeciwnika zagrywką...
RK: Daj spokój Hektor (śmiech).
ML: A które przymioty cechujące siatkarza są wg. Ciebie najważniejsze, tak w kontekście naszego amatorskiego grania?
RK: Przede wszystkim waleczność taka boiskowa, wytrwałość, wiara w swoje umiejętności (której mnie niestety brak) nieodpuszczanie piłek, zaangażowanie w grę, ale tez oczywiście co ważne w tym naszym amatorskim graniu również poczucie humoru i taki luz boiskowy, bo to pomaga czasem rozładować negatywne napięcie po nieudanych zagraniach i cementuje zespół.
ML: To teraz chyba uwierzysz w siebie po takim wyróżnieniu?
RK: No jasne!
ML: Mówisz zaangażowanie, chęć grania, walka i poczucie humoru, czyli to dla czego ta liga została w sumie stworzona. Grasz w niej od samego początku. Czy można porównać rozgrywki pierwszego sezonu Ligi i te obecne? Co się zmieniło i jeżeli tak to w jaki sposób?
RK: Powiem tak, kiedyś było faktycznie fajniej. Fajniej dlatego że ludzie grali w sumie dla siebie a wynik był sprawą drugorzędną. Może to też wynikało z tego że Wiśniowa była za każdym razem faworytem Ligi i co roku niezagrożenie wygrywała, a My jako reszta graliśmy w sumie dla zabawy. W tym roku jest inaczej. Teraz to Buzdygany mogą zdobyć mistrzostwo i zagrażają potentatowi, a ostatnie spięcia pokazują, że ta wspaniała atmosfera pomiędzy drużynami gdzieś po drodze nam wszystkim umknęła. Szkoda.
ML: Jesteś zarazem żoną, matką i kobietą czynną zawodowo. Jak godzisz te obowiązki z czynnym uprawianiem sportu. Liga to jednak regularne rozgrywki a do meczy dochodzą również treningi i to z tego co wiem to czasami nawet dwa razy w tygodniu.
RK: Ja akurat nie mam z tym problemu. Wszystko można jakoś pogodzić i mnie się to właśnie udaje. Co więcej aktywność fizyczna, czyli siatkówka, pomagają mi tak naprawdę w codziennym życiu, bo w zdrowym ciele zdrowy duch (śmiech).
ML: I na koniec. Statuetka się podoba.
RK: O tak. Mam ja na biurku i oczu oderwać nie mogę od tego pana w zbroi.
ML: Tak sobie teraz myślę, że skoro są "Fryderyki", "Oskary", "Nike" to może tego "pana w zbroi" jakoś nazwać? Masz jakiś pomysł historyczna laureatko?
RK: Nie zastanawiałam się nad tym tak szczerze,  ale jak coś wymyśle to pierwszy się o tym dowiesz.
ML: Dziękuje za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

RK: Dziękuje Ci również. Do miłego zobaczenia.


 A na koniec wyczekiwana i obiecana fotka laureatki z nagrodą...



... i filmik z wręczenia nagrody.



Jeszcze raz gratulujemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


7 komentarzy:

  1. O i jest obiecane zdjęcie MVP :) Brawo fajna inicjatywa Hektor :)
    Myślę, że fajnie by było jak by wręczenie wyróżnienia zawodnikowi odbywało się jeszcze przed opuszczeniem boiska w koszulkach drużyny. Ale to taka mała uwaga na przyszłość.
    Roma z racji pierwszej nagrody prosimy o jakąś nazwę dla statuetki ?
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  2. Michal jak dla mnie to nazwa dla statuetki powinna nosic nazwe HEKTOR,taki Hektorek-Amatorek,a to dlatego,ze pasuje idealnie do figurki,a przede wszystkim to Jego inicjatywa z nagrodami MVP!Kolega Hektor bardzo sie zaangazowal w nasza lige i uwazam,ze wniosl do niej baaaardzo duzo ciekawych i madrych pomyslow,wpisow oraz swej madrosci zyciowej:-) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli oficjalnie jesteś pierwszym zdobywcą Hektora ALPSPM !!!
    Gratulacje a sądzę, że Hektor przez wrodzoną skromność nie będzie kwestionował nazwy statuetki i może rozpocząć jej masową produkcje :) Chęć jej zdobycia w kolejnych spotkaniach na pewno jeszcze bardziej wzmocni rywalizację zawodników na parkietach :)
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  4. ...takie wzruszenie ogarnęło mnie osobiście, że słów nie mogę wydobyć, a jedynie dziękuje Najwyższemu za stworzenie słowa pisanego, bo tylko dzięki temu mogę oznajmić światu jak kontent jestem (choć lekko onieśmielony) z takiego wyboru Romusiuniuni.
    Michale faktycznie, żem człek skromy i niekonfliktowy to nie będę czynił obiekcji dla tego wyboru. Bene.

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć przyznam, że nie spodziewałem się, że wybranie nazwy dla statuetki zajmie przysłowiowe 5 min. Spodziewałem się, że będzie potrzeba jakiegoś głosowania, konkursu 3 tygodnie negocjacji... a tu proszę :) Brawo Roma :)
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  6. 22 year-old Tax Accountant Arthur Gaylord, hailing from Kelowna enjoys watching movies like I Am Love (Io sono l'amore) and Parkour. Took a trip to Historic City of Sucre and drives a Ferrari 250 GT SWB "Competition" Berlinetta Speciale. mozna sprobowac tego

    OdpowiedzUsuń